Dorastała na małej farmie w rolniczej Indianie, gdzie patyki zmieniała w czarodziejskie różdżki, a krowy w smoki. Mimo upływu czasu wciąż ma bujną wyobraźnię, więc każdego dnia czaruje – tym razem słowa, nie krowy. Kiedy Shelby nie tworzy magicznych opowieści, ogląda serial Biuro i zachłannie czyta. Obecnie mieszka w pobliżu farmy z dzieciństwa z bardzo wysokim mężem i na wpół zdziczałymi dziećmi. Gołąb i wąż to jej debiutancka powieść. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, wejdź na stronę www.shelbymahurin.com
idealne zakończenie całej trylogii a epilog wzruszył mnie niesamowicie.
Książka z wieloma zwrotami akcji, przez którą się płynie. Czuję lekki niedosyt, że niepoświadczone więcej miejsca bohaterom drugoplanowym jak i och relacją. Muszę przyznać, że pewna bohaterka drugoplanowa bardzo mnie irytowała przez ponad polowe tego tomu, później było już lepiej ale i tak średnio mi pod pasowała (wiem, że nie tylko ja miałam z nią taki problem). Bardzo podobał mi się sposób w jaki autorka poprowadziła wątek miedzy Lou i Reidem.
Finalnie uważam, że drugi tom był chyba najlepszy dla mnie ale może obraz zakłóca mi fakt, że podczas czytania 3 tomu miałam zastój czytelniczy (niespowodowany tą pozycją) i nie przeczytałam jej w kilka dni a w 2/3 tygodnie.
Co tu się działo? Co za burza emocji! Pomimo lekko długiego początku druga połowa zmiotła mnie z planszy. Tom lepszy od pierwszego i aż strach pomyśleć co będzie się działo w 3. Książka bardzo mi się podobała, wielki plus za relacje miedzy głównymi bohaterami jak i rozwój/przemianę tych bohaterów z osobna. Końcówka złamała mi serce i potem je jeszcze podeptała 💔 CZYTAJCIE tyle powiem, zasłużone moje pierwsze 10 ⭐️ w tym roku